Recenzja serialu

Mgła (2017)
Adam Bernstein
T.J. Scott
Morgan Spector
Alyssa Sutherland

We mgle czai się wszystko.

Jeśli ktoś czytał opowiadanie Kinga o tym samym tytule, już wie, o czym "Mgła" jest i sam serial może okazać się dla niego ciekawym przypomnieniem wszystkich wątków i dość ciekawie
Jeśli ktoś czytał opowiadanie Kinga o tym samym tytule, już wie, o czym "Mgła" jest i sam serial może okazać się dla niego ciekawym przypomnieniem wszystkich wątków i dość ciekawie skonstruowanych postaci, tak charakterystycznych dla powieści Kinga. Serial opowiada o losach mieszkańców małego amerykańskiego miasteczka, które pewnego dnia zostaje skąpane w gęstej mgle. Dzięki temu nagłemu zdarzeniu ludzie zamknięci w domach, kościołach czy innych bezpiecznych miejscach zaczynają ukazywać swoją prawdziwą naturę. 

Niektórzy uważają ten serial za bardzo przewidywalny, ze słabymi bohaterami i źle odegraną akcją. W pewien sposób zgadzam się z tą opinią, ale też uważam, że cała produkcja ma dość duże plusy, których nie można pominąć. Grozy brakuje, ale jest pewne napięcie, które towarzyszyło mi podczas oglądania zmagań głównych bohaterów. Podążamy razem z nimi przez mgłę i czujemy to napięcie towarzyszące im w każdej minucie odcinka. Niektórych lubi się bardziej, innych mniej. Jednak najważniejsze jest to, że tak naprawdę nie wiemy, kto jest kim i do czego się posunie lub już posunął. Paradoksalnie, mgła odsłania wszelkie ludzkie sekrety i tajemnice, niszczące człowieka od środka.
 
Z twórczością Kinga zetknęłam się już wcześniej i widzę w serialu rzeczy bardzo dla niego charakterystyczne. Ksiądz, przedstawienie rodziny, staruszkowie; te postacie często pojawiają się w jego książkach i autor ma swój schemat, którym tworzy ich charaktery i zdarzenia z nimi związane. Ludzie, którzy czytali coś Kinga wiedzą, o co mi dokładnie chodzi. 
Niezbyt lubię jego twórczość, ale bardzo szanuję za to, co tworzy i jak tworzy. Udało się wyprodukować ten serial tak, że klimat historii został zachowany, nie wiem w jakim stopniu, ale to czuć. 



Co innego słabe aktorstwo i dość sztywne dialogi, które były bardzo nienaturalne. Najlepiej w tym serialu udały się postacie drugoplanowe, bo reszta jest strasznie irytująca i jeśli ktoś się na nich mocno skupi, to nie dokończy serialu. Sama miałam wątpliwość, przez kilka słabszych momentów, czy się męczyć, ale jednak ciekawił mnie sam koniec, bo opowiadania nie czytałam. Końcówka jest otwartym zakończeniem, miał być drugi sezon, ale produkcja nie zebrała wielu pochlebnych recenzji i się z tego wycofano. Szkoda, że nie zatrzymano się na tym jednym sezonie i tego porządnie nie zakończono, ale to jest raczej do przełknięcia.
 



Serial polecam fanom Kinga, którzy nie oczekują za wiele, bo cała historia ma swoje lepsze momenty, ale te gorsze przeważają i trzeba mieć naprawdę wiele samozaparcia, by to skończyć. 
1 10
Moja ocena serialu:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones