Jak do tej pory większego gniota nie widziałem! Szkoda czasu, prądu, oczu przede wszystkim.
Bardzo ciekawy, obszerny i merytoryczny post :P Widać jak na dłoni, że rzeczywiście do obejrzenia owego filmu użyłeś jedynie "czasu, prądu oraz oczu"...i niczego więcej. No cóż..można i tak. Ale 1? Chyba Ci elektrownia przywaliła w tym miesiącu drastycznie duży rachunek, skoro jesteś aż tak nabuzowany. Proponuję detoks lub różaniec - pomóc nie pomoże, ale i nie zaszkodzi :)
Drogi Zerro, nie mam zamiaru rozpisywać się nad miałkością tego filmu, nad tym jak nijaki jest pierwszoplanowy aktor, jakie są tam prymitywne efekty specjalne i wreszcie jak irytujący swoją bezbarwnością jest scenariusz. Nie próbuję i nie chcę napisać recenzji. Post, to post. Krótko i na temat. Dodam jeszcze, że podczas oglądania tego arcydzieła filmów grozy zasnąłem w połowie filmu na kwadrans. Może wtedy wydarzyło się coś niesamowitego? :) A tym, którzy doszukują się pokazanych w tym filmie ludzkich zachowań w obliczu klaustrofobicznego zagrożenia... no cóż - niech doszukują się dalej i rozpływają w natchnieniu. :)